Stowarzyszenie Przyjaciół i Sympatyków Ekologii

ImageOazy dzikiej przyrody

Wiosna! Mimo iż miniona zima do najsroższych nie należała, to jednak nadejście wiosny jak co roku napawa optymizmem. Z ziemi puszczają pierwsze młode pędy, rozbijają się pąki drzew, szpaki już przyleciały i koncertują na całego, a żaby rozpoczęły swą godową wędrówkę ku stawom. O tych ostatnich dziś nieco więcej...


   Żaby, ropuchy, kumaki i traszki, jednym słowem płazy, to interesujące zwierzęta. Można powiedzieć, że prowadzą podwójne życie. Rodzą się w wodzie i tam spędzają pierwsze tygodnie swojego życia jako kijanki. Wyglądają jak kulki i ogonkiem, może trochę jak małe rybki, oddychają powietrzem rozpuszczonym w wodzie dzięki skrzelom, preferują pokarm roślinny. Lecz po pewnym czasie wyrastają im odnóża, ogon u wielu zanika, gubią się skrzela, a w menu zaczynają przeważać owady i inne bezkręgowce. Kijanki stają się dorosłymi płazami i wychodzą na ląd. Osobniki niektórych gatunków żyją z dala od wody, inne zaś bliżej, ale zawsze, co roku na wiosnę, wędrują właśnie do jezior, stawów, oczek wodnych i większych kałuż, aby złożyć w nich skrzek, z którego wylęgną się młode kijanki i cały cykl się powtórzy. Bez wody nie ma życia, co w przypadku płazów widać doskonale.
   Górnośląski Okręg Przemysłowy nie może zbytnio pochwalić się ciekawą przyrodą. Środowisko podlegające przez setki lat silnej presji człowieka dziś jest w wielu miejscach zdegradowane. Lecz myli się ten kto twierdzi, że na Górnym Śląsku przyroda jest totalnie zniszczona i prezentuje przysłowiowy obraz nędzy i rozpaczy. Mamy wiele miejsc cennych przyrodniczo, choć rzadko zdajemy sobie z tego sprawę. Myślę w tym momencie między innymi o owych stawkach, tak niezbędnych płazom do rozrodu. Górnośląski Okręg Przemysłowy zasobny jest w niewielkie, antropogeniczne zbiorniki wodne, powstałe na skutek szkód górnictwa podziemnego czy eksploatacji gliny i surowców skalnych. Również w naszym Radzionkowie istnieje kilkadziesiąt takich oczek.
   Małe stawki są potrzebne nie tylko płazom. Dla ptaków wodno-błotnych to przystanki w dalekich wędrówkach, a czasem miejsca żeru i lęgu; są środowiskiem życia drobnych ssaków, ryb i wielu bezkręgowców, takich jak owady, ślimaki i małże. W końcu szata roślinna stawów jest odmienna od tej lądowej – rosną w nich rośliny wodne zanurzone i pływające oraz wodno-błotne trzciny, pałki i tataraki. Można więc powiedzieć, że oczka wodne zwiększają różnorodność biologiczną otaczającej nas przyrody. Patrząc na zbiorniki wodne w szerszej perspektywie, stanowią one elementy wzbogacające krajobraz. Krajobraz jest zewnętrznym obliczem przyrody, a kontakt człowieka z naturą zaczyna się właśnie od percepcji krajobrazu. To jakie komu widoki się podobają, jest oczywiście kwestią gustu, ale to krajobrazy zróżnicowane, bogate w różnorodne elementy tworzące harmonijną całość są zawsze bardziej interesujące i do takich człowiek lgnie chętniej. Prócz aspektu przyrodniczego i estetycznego, stawki o których mowa, są integralnym składnikiem naszej małej ojczyzny. Są świadectwem historii tych ziem, które wyrzeźbiło wielowiekowe górnictwo, ale też historii życia wielu z nas, którzy „za bajtla lotali po stawach”. Jako nieodłączny element radzińskiego krajobrazu, oczka wodne winny podlegać ochronie, bo jeżeli ich zabraknie, stracimy zarówno cenny przyrodniczo ekosystem, jak też jakąś cząstkę lokalnej historii i naszej tożsamości.
Niestety byt stawków jest zagrożony. Do stowarzyszenia Zielona Ziemia zaczęły docierać sygnały o zanieczyszczaniu tych obiektów przez nielegalne składowanie odpadów. Jedną z osób, które zwróciły uwagę na ten problem, był radny Stefan Hajda, przewodniczący Komisji Komunalnej. Problem wydawał się być poważny, więc wspólnie postanowiliśmy udać się wycieczkę w jedno z miejsc, których dotyczy problem – na Nokiełkę. W sobotnie popołudnie 12 marca poszliśmy sprawdzić na ile zagrożone są zbiorniki wodne tej części miasta. Niestety niebezpieczeństwo jest realne: wokół starych kamieniołomów i niektórych stawów znajdują się czynne dzikie wysypiska śmieci, a do jednego czystego jeszcze stawu doprowadzane są odcieki z takiego nielegalnego składowiska. Problem jest palący, gdyż okazało się, że w przeciągu ostatnich kilku lat jeden ze stawów został zupełnie zasypany, a inny jest już praktycznie nie do odratowania. W kolejce czekają następne oczka... Mając na uwadze wartości przyrodnicze, estetyczne, społeczne i edukacyjne przypisywane zbiornikom wodnym znajdującym się w krajobrazie Radzionkowa, postanowiliśmy podjąć wszelkie kroki zmierzające ku zapewnieniu ochrony tym cennym obiektom. Na sesji Rady Miasta grupa radnych złożyła odpowiednią interpelację, a inwentaryzacja stawów, badania nad ich genezą, chemizmem wód i stanem ekosystemów są już od pewnego czasu prowadzone przez doktorantkę Wydziału Nauk o Ziemi UŚ Agatę Koptyńską i studenta Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŚ Michała Gwoździa. Jeszcze w tym roku planujemy zająć się wytyczeniem ścieżki dydaktycznej łączącej najciekawsze przyrodniczo miejsca w naszym mieście, w tym kilka oczek wodnych. W przyszłości, na podstawie prowadzonych badań, będziemy wnioskować do władz samorządowych o objęcie ochroną prawną najcenniejszych przyrodniczo obiektów w Radzionkowie. Pozostaje nam jeszcze zaapelować do mieszkańców miasta, aby powstrzymać się przed usuwaniem odpadów na dzikie wysypiska, w szczególności zlokalizowanych w okolicy stawów. Tylko wspólnie możemy ochronić ostatnie ostoje dzikiej przyrody w mieście. A teraz proponujemy odejść na godzinkę od komputera i przejść się na spacer – nad stawy !

Michał Gwóźdź

 

 

 

 

 

W czasie wycieczki spotkaliśmy stadko saren

Kilka z wielu oczek wodnych Nokiełki - stan na 12 marca 2007r.